Poprawiono: piątek, 19, kwiecień 2013 17:51
autor: prof. dr inż. Andrzej Strupczewski
Wypadek w bloku Forsmark-1 w Szwecji w lecie 2006 „mógł zakończyć się jak Czarnobyl”, twierdzą przeciwnicy energetyki jądrowej.
Gdyby zawiodły dalsze generatory awaryjne, rdzeń wybuchnąłby jak Czarnobyl, dodają. By uwiarygodnić wielkość zagrożenia, niemiecka gazeta Welt Am Sonntag1 przypisuje premierowi „heroiczną decyzję”, która uratowała elektrownię, pisząc: „premier Szwecji Goran Person dał kierownictwu elektrowni zezwolenie na otwarcie specjalnego zaworu, chroniącego przed eksplozją i rozerwaniem obudowy bezpieczeństwa”.
„Elektrownie jądrowe szybko wychodzą spod kontroli i rdzeń ich się topi, jeśli zdarzą się zwarcia lub nawet tylko szybkie zmiany napięcia w sieci”, twierdzi Henrik Paulitz z niemieckiej grupy International Physicians for the Prevention of Nuclear War2. Organizacja Greenpeace zażądała, by natychmiast zamknąć wszystkie szwedzkie elektrownie jądrowe3. Inni wojownicy antynuklearni przyłączyli się do chóru krytyków.
Tymczasem szwedzki urząd dozoru jądrowego zaklasyfikował incydent w Forsmark jako wydarzenie na poziomie 2 w skali MAEA obejmującej 7 poziomów (siódmy poziom – najwyższy – odpowiada awarii w Czarnobylu), informacje niemieckie nazwał „kompletnie fałszywymi”, a premier Goran Person jest „absolutnie pewny”, że nie interweniował w żaden sposób w sprawie incydentu w Forsmark.4 Jak groźny był więc incydent w Forsmark?
Ogólna charakterystyka wydarzeń w EJ Frosmark
EJ Forsmark w Szwecji z 3 blokami BWR (fot. Gøran Hansson) |
W lipcu 2006 r. po zwarciu wywołanym pracami prowadzonymi poza elektrownią, nastąpił w bloku Forsmark 1 chwilowy zanik napięcia, wskutek czego zostały uruchomione rezerwowe generatory z silnikami diesla, zapewniające zasilanie układów bezpieczeństwa. W bloku Forsmark 1, podobnie jak w innych elektrowniach jądrowych, znajdują się cztery generatory zasilania rezerwowego, przy czym dwa z nich wystarczają do niezawodnego wyłączenia reaktora i utrzymania pracy układów bezpieczeństwa zapewniających odbiór ciepła powyłączeniowego. Dwa pozostałe stanowią rezerwę „rezerwy”. W czasie opisywanego stanu przejściowego dwa z czterech generatorów nie dostarczały prądu. Nie spowodowało to utraty funkcji systemów bezpieczeństwa, reaktor wyłączył się i był chłodzony zgodnie z wymaganiami, ale nastąpiło pogorszenie warunków pracy - w nastawni blokowej zgasło oświetlenie i część wskazań pomiarowych nie została zapisana w pamięci komputera.5
Wyłączenie to było skutkiem zwarcia w rozdzielni elektrycznej 400 kV poza terenem elektrowni, powstałego w wyniku błędu popełnionego podczas prac wykonywanych przez szwedzką firmę zarządzającą siecią elektroenergetyczną, Svenska Kraftnod. Następujące po tym zdarzeniu wahania napięcia i częstotliwości sieci wraz z dodatkowymi uszkodzeniami elementów sieci, w szczególności prostowników i falowników stanowiących część systemu zasilania bezprzerwowego UPS sieci prądu zmiennego 230 V zasilanej akumulatorami, spowodowały wyłączenie awaryjnych generatorów z napędem diesla w podsystemach A i B Elektrowni. Nastąpił więc zanik napięcia przez 22 minuty w dwóch z czterech równoległych i wzajemnie rezerwujących się sekcji w kilku systemach bezpieczeństwa. Ten stan przejściowy nie spowodował żadnych zaburzeń w podsystemach C i D.
Po 22 minutach operatorom udało się ręcznie podłączyć ponownie listwy zasilania podsystemów A i B do zwykłej sieci 6 kV, która pracowała bez zakłóceń przez cały czas poprzez połączenie z siecią zewnętrzną poza EJ o napięciu 70 kV. Po 45 minutach operatorzy mogli sprawdzić, że reaktor jest bezpiecznie wyłączony.6 Wyłączenie reaktora, chłodzenie rdzenia i odbiór powyłączeniowego ciepła były przez cały czas zapewnione dzięki działaniu automatycznych funkcji bezpieczeństwa w reaktorze. Nie doszło do żadnych uwolnień produktów radioaktywnych.
Widoczny na pierwszym planie blok Forsmark-1, w którym miał miejsce opisywany incydent (fot. Hans Blomberg/Vattenfall) |
W nastawni incydent ten spowodował napływ wielkiej ilości informacji, które trudno było zinterpretować na bieżąco. Wskutek utraty zasilania w podsystemach A i B, pracujących na napięciu 230 V, doszło do częściowej utraty zapisu informacji o przebiegu stanu przejściowego.
Wydarzenie to „przy okazji” pokazało, że zachowanie bloku energetycznego po zaniku napięcia nie było w pełni zgodne z analizą przedstawioną w raporcie bezpieczeństwa. Wydarzenie to sklasyfikowano w międzynarodowej skali klasyfikacji zakłóceń i awarii jądrowych INES jako poziom 2. Szwedzki Dozór Jądrowy SKI musiał dać formalne zezwolenie przed powtórnym uruchomieniem bloku.7
Wśród informacji, które nie zostały zapisane w pamięci komputerów w czasie stanu przejściowego zagubiono m.in. „Pręty bezpieczeństwa w pełni wprowadzone do rdzenia” oraz zapis pomiarów poziomu i ciśnienia w zbiorniku ciśnieniowym reaktora. Nie działały również komputery operatora, a niektóre panele kontrolne dawały fałszywe informacje o stanie podsystemów zasilanych z ciągów A i B.
Przypadek ten był technicznie skomplikowany, a jego ostateczna analiza została utajniona przez dozór jądrowy Szwecji (SKI) - ze względu na wymogi bezpieczeństwa fizycznego wprowadzone po atakach terrorystycznych w USA z 11 września 2001 r. Przeprowadzone niezwłocznie po awarii dochodzenie SKI wykazało, że operatorzy w nastawni w ciągu całego przebiegu awarii działali metodycznie stosując się do nawyków nabytych w czasie treningu na symulatorze EJ i zgodnie z procedurami postępowania awaryjnego. Organizacja eksploatująca EJ Forsmark, to jest Kraftgrupp AB (FKA), zawiadomiła SKI o incydencie niezwłocznie po wyłączeniu reaktora. Niezależnie od czasowego wyłączenia reaktorów EJ Forsmark, FKA szybko ustaliła, że przyczyny awarii mogą dotyczyć także innych EJ i poinformowała o tym inne organizacje eksploatujące EJ w Szwecji i Finlandii. SKI powiadomiła również MAEA. W 3 dni później SKI zażądała od wszystkich eksploatatorów w Szwecji by przedstawili informacje potwierdzające, że ich elektrownie jądrowe nie mają podobnych niedoskonałości w swych systemach bezpieczeństwa takich jak blok EJ Forsmark 1.
Wydarzenie z 25 lipca 2006r. ujawniło słabości w zarządzaniu modyfikacjami i naprawami w elektrowni, włącznie z inspekcją i badaniem zainstalowanego wyposażenia i możliwości eksploatacji. Awaria w Forsmark rozpoczęła szeroką debatę publiczną w Szwecji na temat bezpieczeństwa elektrowni jądrowych.
W toku tej debaty i analiz prowadzonych przez ekspertów jądrowych ustalono, że rdzeń reaktora był wystarczająco dobrze chłodzony przez cały czas, a zbiornik ciśnieniowy reaktora nie był poddany żadnym nadmiernym obciążeniom temperaturowym lub ciśnieniowym. Incydent w Forsmark potraktowano bardzo poważnie, ponieważ zaprojektowana dla tej elektrowni obrona „w głąb” nie pracowała zadowalająco. Kilka podsystemów bezpieczeństwa, które zaplanowano tak, aby pracowały niezależnie nawzajem od siebie, zawiodły jednocześnie wskutek jednego zewnętrznego uszkodzenia. Ważna zasada bezpieczeństwa reaktorowego polegająca na tym, że systemy bezpieczeństwa są projektowane w sposób zapewniający zmniejszenie do minimum ryzyko jednoczesnej niesprawności różnych podsystemów z jednej wspólnej przyczyny, nie była w tym przypadku zachowana.
Tym nie mniej, różnorodność automatycznie działających systemów bezpieczeństwa oraz ich zwielokrotnienie (redundancja) były wystarczające, by wyłączyć automatycznie reaktor niezależnie od operatorów (i o to właśnie chodzi w takim przypadku) oraz zapewnić wystarczające chłodzenie rdzenia przez cały czas trwania incydentu. Ponadto, dzięki postępowaniu zgodnie z procedurami postępowania awaryjnego, personel w nastawni mógł działać racjonalnie i utrzymać przez cały czas sytuację pod kontrolą.
Dla zorientowania się w jakim stopniu obrona w głąb została osłabiona podczas incydentu w EJ Forsmark przyjrzyjmy się zasadom bezpieczeństwa w reaktorach jądrowych.
Zasady bezpieczeństwa reaktorowego
Trzy najważniejsze zasady bezpieczeństwa związane z pracą reaktora energetycznego są następujące:
Kontrola reakcji łańcuchowej rozszczepienia
Reakcja łańcuchowa w pracującym reaktorze musi przebiegać w stanie równowagi między liczbą neutronów emitowanych w wyniku rozszczepienia jądra uranu, a liczbą neutronów pochłanianych przez materiały konstrukcyjne w rdzeniu, przez wodę chłodzącą i przez uran, oraz uciekających poza rdzeń. Gdy chcemy zatrzymać pracę reaktora, wprowadzamy odpowiedni materiał pochłaniający neutrony, np. bor lub kadm. W reaktorze z wodą wrzącą - takim jaki pracował w EJ Forsmark - reakcja łańcuchowa może być zatrzymana trzema sposobami:
W czasie incydentu w EJ Forsmark, pierwsze dwie metody działały bez zarzutu. Trzecia metoda jest używana w reaktorach BWR tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Chłodzenie paliwa
Rozszczepienie jąder uranu powoduje wydzielenie energii, co podnosi temperaturę materiału paliwowego i otaczającej go wody. Ciepło to jest odprowadzane w postaci pary do turbiny. Para napędza wirnik turbiny, po czym jest chłodzona wodą morską i powraca w postaci skroplin i wody zasilającej do reaktora. Gdy zatrzymamy reakcję łańcuchową rozszczepienia, ciepło wydzielane przy rozszczepieniach przestaje powstawać, generowane jest natomiast tzw. ciepło powyłączeniowe.
Ciepło powyłączeniowe
Również po wyłączeniu reaktora trzeba nadal odbierać ciepło powyłączeniowe, powstające z opóźnieniem po reakcji rozszczepienia. Ogromna większość energii powstającej w wyniku rozszczepienia ma postać ciepła, ale niewielka frakcja jest przechowywana w postaci radioaktywnych produktów rozszczepienia. Energia tych produktów jest wydzielana stopniowo przy ich rozpadach i przekształca się w ciepło wydzielane, podobnie jak poprzednio, w paliwie. Generacja ciepła powyłączeniowego szybko maleje, tak że w godzinę po wyłączeniu reaktora jego moc wynosi tylko 1% mocy podczas normalnej eksploatacji.
Obudowa bezpieczeństwa z kontrolowanym usuwaniem gazów przez układ filtrujący
Szczelna obudowa bezpieczeństwa stanowi zasadnicze zabezpieczenie przed uwolnieniem do otoczenia produktów radioaktywnych. Właśnie obudowa bezpieczeństwa zapewniła skuteczną ochronę podczas awarii stopienia rdzenia w EJ Three Mile Island, i właśnie obudowy zabrakło w czasie awarii w Czarnobylu. Ponadto, w ciągu ostatnich 15 lat, obudowy bezpieczeństwa w reaktorach szwedzkich były wyposażane w filtracyjne systemy usuwania gazów. Systemy te zatrzymują przynajmniej 99,9% radioizotopów uwolnionych z rdzenia, nie pozwalając im wydostać się do otoczenia elektrowni.
Bezpieczeństwo reaktora w praktyce
Bezpieczeństwo wymaga systemów wybaczających błędy.
Podstawowym wymaganiem wobec projektu systemów bezpieczeństwa jest uwzględnienie, że systemy i elementy techniczne mogą pracować nieprawidłowo, albo nie pracować wcale, a ludzie nie zawsze działają racjonalnie. Dlatego rozwiązania techniczne i administracyjne są tak ukształtowane, że wybaczają różne błędy. Ważne elementy i systemy projektuje się z dużymi zapasami bezpieczeństwa, a w razie uszkodzenia przyjmują one położenie bezpieczne. Oznacza to, że jakiekolwiek uszkodzenie zakłócające pracę reaktora musi automatycznie prowadzić do przyjęcia przez reaktor stanu bezpiecznego, w tym (jeżeli potrzeba) do wyłączenia awaryjnego reaktora.
Rozbudowane systemy zapewnienia jakości mają pomagać projektantom, producentom, montażystom i personelowi eksploatacyjnemu. Wśród tych wymagań jest stwierdzenie, że przeglądy bezpieczeństwa wszelkich ważnych modyfikacji elektrowni muszą być dublowane.
Reguła 30 minut
Ważne funkcje bezpieczeństwa są automatyzowane, aby zmniejszyć ryzyko popełnienia błędu przez człowieka. Dlatego szwedzkie elektrownie jądrowe zostały zaprojektowane z uwzględnieniem tzw. reguły 30 minut, która oznacza, że wszelkie akcje wymagane w ciągu 30 minut w odpowiedzi na incydent muszą być dokonywane automatycznie. Operator może działać, ale nie musi. Ta reguła ma na celu odciążenie operatora od stresu związanego z koniecznością działania bez rozpoznania pełnego obrazu całej sytuacji awaryjnej.
Zasilanie energetyczne
Zasilanie energetyczne ważnych pomp, zaworów, wyposażenia pomiarowego i nastawni musi być utrzymywane przez cały czas. Dlatego w elektrowni jest cały szereg źródeł zapewniających dopływ energii do wyposażenia ważnego dla bezpieczeństwa, a mianowicie:
Szereg niezależnych układów rozprowadzania energii elektrycznej, zasilanych z generatorów napędzanych silnikami Diesla, które są uruchamiane automatycznie w przypadku zaniku zasilania elektrycznego, wspomagane akumulatorami, które gwarantują, że dopływ prądu zmiennego do ważnych elementów bezpieczeństwa nie zostanie przerwany.
Tak więc obrona „w głąb” wymaga, by energia elektryczna dopływała z różnych źródeł. Zachodzi także konieczność zapewnienia różnorodnych i równoległych źródeł zasilania,, stąd mowa o tzw. rezerwowaniu. W Forsmark przykładem takiego rezerwowania było istnienie czterech pracujących równolegle generatorów z napędem silnikami diesla, dostarczających energię do różnych systemów bezpieczeństwa. W stanach awaryjnych wystarczało działanie dwóch generatorów by zapewnić niezbędną moc do elektrowni. Systemy te oznaczone są skrótowo jako podsystemy A, B, C i D.
Co stało się w Forsmark
Nieprawidłowa czynność w rozdzielni wysokiego napięcia 400 kV poza elektrownią Forsmark spowodowała otwarcie wyłącznika, ale powstanie łuku elektrycznego na wyłączniku i zwarcie dwufazowe w sieci 400 kV doprowadziły do zaniku napięcia na szynach wyprowadzenia mocy. Zwarcie spowodowało automatyczne wyłączenie obu turbozespołów, co z kolei spowodowało krótki, ale silny wzrost napięcia w wewnętrznej sieci elektrycznej (zasilającej potrzeby własne) w elektrowni. Moc wyjściowa reaktora została wtedy automatycznie obniżona do 25% wskutek redukcji napływu wody do rdzenia i z powodu wprowadzenia do rdzenia kilku prętów regulacyjnych. Elektrownia przeszła na tryb zasilania potrzeb własnych.
Silne wahania napięcia wystąpiły na transformatorach, które zasilały miejscowe systemy energetyczne i niektóre systemy bezpieczeństwa w elektrowni. Każdy z czterech podsystemów był wyposażony w układ bezprzerwowego zasilania (Uninterruptable Power Supply UPS). Systemy te wykorzystują akumulatory by zapewnić, że prąd zmienny dostarczany będzie do ważnych systemów bezpieczeństwa bez przerwy.
Rys. 3.1. Przebieg zmian napięcia w sieci po zwarciu w rozdzielni zewnętrznej i zadziałaniu wyłączników blokowych.8 |
W dwóch podsystemach, A i B, skokowy wzrost napięcia spowodował wyłączenie generatorów i utratę zasilania sieci 230 V. Podsystemy C i D wytrzymały zmiany napięcia i pracowały nadal, co oznaczało, że wyposażenie zasilane z tych podsystemów działało zgodnie z wymaganiami. Różne scalone elementy ochrony systemów zawarte w prostownikach i falownikach spowodowały odłączenie dwóch z czterech systemów zasilania bezprzerwowego UPS. W przypadku zaburzeń, sygnały startu przesyłane są automatycznie do czterech generatorów z napędem diesla (po jednym w każdym podukładzie), które dostarczają rezerwową energię elektryczną. Wszystkie silniki diesla zostały uruchomione automatycznie. Jednakże wobec tego, że podłączenie ich wyjść elektrycznych do podsystemów zależy od dostępności energii elektrycznej z systemów zasilania bezprzerwowego w odpowiednich podsystemach, dwa generatory nie podłączyły się. Dwa pozostałe generatory awaryjne w podsystemach C i D dostarczały energię elektryczną do sieci wewnętrznej w ciągu całego incydentu.
Sieć prądu zmiennego zasila także wyposażenie mierzące poziom lustra wody i ciśnienie w zbiorniku ciśnieniowym reaktora. Funkcje te są także rozdzielone na cztery podsystemy. Wobec tego, że dwa z systemów pomiarowych nie pracowały, spowodowało to (zgodnie z projektem) automatyczne wyłączenie awaryjne reaktora.
Rys. 3.2. Przebieg zmian poziomu lustra wody w Forsmark 1 podczas incydentu 25 lipca 2006 r.9 |
Znaczna część oprzyrządowania pomiarowego w nastawni także nie działała, ponieważ otrzymywała ona zasilania z podsystemów A i B. Pompy kondensatu i wody zasilającej, które dostarczają wodę do zbiornika reaktora podczas normalnej eksploatacji, zatrzymały się wraz z wyłączeniem reaktora. Reaktor był potem chłodzony początkowo przez zrzut pary ze zbiornika ciśnieniowego do basenu skraplania wewnątrz obudowy bezpieczeństwa, a następnie przez pompowanie doń wody dwoma pomocniczymi pompami wody zasilającej otrzymującymi energią elektryczną z podsystemów C i D. Spowodowało to obniżenie ciśnienia z 70 bar do 6 bar w ciągu 30 minut, a lustro wody opadło do najniższego poziomu wynoszącego 1,9 metra nad górną powierzchnią rdzenia.
W przypadku awaryjnego wyłączenia reaktora, wszystkie pręty regulacji i zabezpieczeń muszą być wprowadzone do rdzenia. Zazwyczaj informacja o tym pokazana jest w nastawni, ale w tym przypadku utrata zasilania w podsystemach A i B spowodowała, że nie było wskazań położenia dla połowy prętów. Sygnały pokazujące położenie prętów pochodzą od śrub napędzanych elektrycznie, które wprowadzają pręty kontrolne jako działanie rezerwowe dodatkowo do szybko działającego napędu hydraulicznego. Jednakże odczyty strumienia neutronów przekonały personel w nastawni, że reaktor został prawidłowo wyłączony. Wszystkie pręty znalazły się w rdzeniu.
Po 22 minutach personel w nastawni podłączył ręcznie generatory A i B do ich szyn zbiorczych dzięki czemu:
Po wszechstronnych pomiarach kontrolnych (45 minut po rozpoczęciu incydentu) operator wpisał do dziennika w sterowni „Reaktor jest bezpieczny w stanie podkrytycznym i stabilnym”.
Co by było gdyby...
Szwedzki Inspektorat Energii Jądrowej (SKI) i Forsmark Power Group wydały wspólnie następujące oświadczenie:
Gdyby zawiodły więcej niż dwa systemy zasilania bezprzerwowego i nie pracowały odpowiednie generatory z napędem diesla, to jeszcze ciągle pozostałby duży margines bezpieczeństwa w stosunku do momentu osuszenia rdzenia i uszkodzenia paliwa.
Gdyby zawiodły trzy a nie dwa podsystemy, to operatorzy przeprowadziliby ręcznie sterowany zrzut pary z reaktora do zbiornika skraplania pary w obudowie bezpieczeństwa. Byłoby możliwe ręczne podłączenie trzech szyn zbiorczych zasilanych z generatorów z napędem diesla w ciągu 20 minut, wykorzystując moc z systemu potrzeb własnych elektrowni.
Gdyby zawiodły wszystkie cztery podsystemy, to byłoby możliwe podłączenie ręczne podsystemów, zasilanych awaryjnie z generatorów z silnikami diesla, do normalnego układu elektrycznego, z wystarczająco dużym marginesem bezpieczeństwa. Również w takim przypadku nie doszłoby do uszkodzenia rdzenia reaktora.
Wnioski
Przyczyną incydentu było zwarcie w zewnętrznej rozdzielni, spowodowane błędnym wykonaniem pracy przez obcą firmę spoza elektrowni.
Projektanci EJ Forsmark nie przewidzieli w swojej analizie bezpieczeństwa, że wewnętrzne skoki napięcia mogą być tak duże jak miało to miejsce z powodu zwarcia w sieci zewnętrznej.
Jednakże, pomimo tych dwóch błędów, reaktor został wyłączony z dużym marginesem bezpieczeństwa i był bezpieczny przez cały czas incydentu, pomimo częściowego braku informacji o działaniu niektórych podsystemów w nastawni.
Trening na symulatorze, w którym przewidziano taki incydent, pomógł operatorom w prawidłowym działaniu i opanowaniu sytuacji.
Jeden z bloków EJ Forsmark (fot. Hans Blomberg/Vattenfall) |
Jednoczesne niezadziałanie dwóch generatorów awaryjnych wskazywało na to, że w projekcie układu zasilania awaryjnego bloku Forsmark -1 popełniono jakiś błąd. Firma prowadząca eksploatację elektrowni zawiadomiła niezwłocznie dozór jądrowy, a także inne firmy energetyczne, w których elektrowniach jądrowych mogły potencjalnie występować podobne błędy. Do czasu wyjaśnienia sytuacji wyłączono dwa reaktory w EJ Forsmark i dwa reaktory w EJ Oskarshamn. Uruchomiono je dopiero wyjaśnieniu, wszystkich okoliczności i przyczyn zdarzenia. Okazało się, że w trzech z tych bloków układy nie wymagały korekty, natomiast w reaktorze Forsmark -1 przeprowadzono odpowiednie modyfikacje w układzie elektrycznym.10
Analizy przeprowadzone przez dozór jądrowy są tajne ze względu na konieczność ochrony fizycznej elektrowni jądrowych po atakach terrorystycznych w USA z 11 września 2001r., ale zachowanie operatorów ocenił dozór jako poprawne i podkreślił, że było ono zgodne z treningiem, jaki operatorzy przechodzą na symulatorze elektrowni, ćwicząc procedury opanowania awarii różnego typu. Incydent w Forsmark jest jednym z możliwych incydentów przewidzianych w scenariuszach awaryjnych. Przedstawiciel operatora (Forsmark Kraftgrupp) oświadczył, że w żadnym momencie nie było obawy wystąpienia uszkodzeń w elektrowni. Poza generatorami awaryjnymi elektrownia mogła skorzystać z sieci elektrycznych o niższym napięciu (70 kV i 6 kV), które były do dyspozycji przez cały czas.
Sprawa rzekomego zezwolenia na otwarcie specjalnego zaworu chroniącego obudowę bezpieczeństwa w razie nadciśnienia po ciężkiej awarii, zwanego zaworem Wallmanna, jest całkowicie wymyślona przez niemieckich wojowników antynuklearnych. Poza tym, że zarówno dozór jądrowy jak i sam premier Szwecji zaprzeczają, by takie zezwolenie było wydane, okazuje się, że w EJ Forsmark nie ma wcale takiego zaworu, ani innego podobnego elementu.11
Również twierdzenie pana Paulitza, reprezentanta niemieckiej grupy International Physicians for the Prevention of Nuclear War o rzekomej niestabilności elektrowni jądrowej jest zupełnie pozbawione podstaw fizycznych. Lekkowodne reaktory jądrowe są bardzo stabilne, a w razie utraty napięcia w sieci do rdzenia samoczynnie wprowadzane są pręty regulacyjne i bezpieczeństwa wyłączające reaktor. To właśnie zdarzyło się w EJ Forsmark i to samo zdarzyłoby się w każdym innym reaktorze na świecie, z wyjątkiem reaktora RBMK, który uległ awarii w Czarnobylu. Reaktor czarnobylski – budowany w oparciu o projekty reaktorów produkujących pluton do celów wojskowych - był jedynym typem reaktora, którego moc z uwagi na stosowane w nim łącznie w rdzeniu materiały tj grafit i wodę w razie awarii mogła samoczynnie rosnąć. We wszystkich innych typach reaktorów moc w razie awarii samoczynnie MALEJE. Dlatego nie ulega wątpliwości, że do awarii typu czarnobylskiego w reaktorach budowanych w krajach Unii Europejskiej dojść nie może.
Można tu zauważyć, że niezależnie od kompetencji pana Paulitza jako lekarza, nie jest on najbardziej kompetentny w sprawie sterowania reaktora i jego stabilności. Wątpię, czy pan Paulitz przyjąłby jako wiarygodną wypowiedź inżyniera nuklearnego na temat metody i zagrożeń przy operacji przeszczepu nerek.
Incydent w Forsmark był rzeczywiście najpoważniejszym incydentem, jaki zdarzył się w elektrowniach jądrowych w Szwecji. Nie spowodował on żadnych uszkodzeń ani napromieniowania, ani żadnych wydzieleń produktów rozszczepienia, ani nawet przegrzania paliwa lub elementów reaktora. Załoga reaktora działała prawidłowo, ani przez chwilę nie było rzeczywistego zagrożenia. Dozór jądrowy zareagował ostro i prawidłowo, przeprowadzono działania, które wykluczają możliwość powtórzenia się podobnego przypadku. Według szwedzkiego dozoru jądrowego (SKI) „wszystko jest OK z punktu widzenia bezpieczeństwa”, jak oświadczył przedstawiciel SKI w sierpniu 2006 r.
Jeśli incydent w EJ Forsmark jest przykładem najgroźniejszej awarii we współczesnych elektrowniach jądrowych, to nie ulega chyba wątpliwości, że zagrożenie powodowane przez te elektrownie jądrowe jest znikome. Nic dziwnego, że Parlament Europejski stwierdził w swej rezolucji z 24.10.2007,12 że w ciągu ostatnich czterdziestu lat następowała ciągła poprawa niezawodności i bezpieczeństwa energetyki jądrowej.
Co więcej, społeczeństwo szwedzkie nie uwierzyło alarmistycznym wystąpieniom wojowników antynuklearnych z Niemiec i Szwecji. Poparcie dla energetyki jądrowej w Szwecji stale rośnie. Chociaż Greenpeace wzywa do zamknięcia wszystkich szwedzkich elektrowni jądrowych, społeczeństwo nie tylko uważa za konieczne utrzymanie wszystkich istniejących elektrowni jądrowych w ruchu, ale i popiera budowę nowych bloków. W 2007 roku Partie Chrześcijańsko-Demokratyczna i Centrowa zmieniły swe nastawienie do energetyki jądrowej13 a w styczniu 2008 r. przywódca partii liberalnej wezwał do zbudowania w Szwecji 4 nowych reaktorów energetycznych.14 W 2008 r. ankieta wykazała, że aż 48% Szwedów popiera budowę nowych elektrowni jądrowych, a tylko 39 % jest przeciwnych. Reszta, to jest 13% jest niezdecydowana. Poprzednio poparcie dla energetyki jądrowej nie przekraczało 35%.15
W marcu 2009 roku rząd szwedzki opublikował dokument programowy przewidujący zlikwidowanie uchwalonej w 1980 roku ustawy antyatomowej16 a w czerwcu 2010 parlament zatwierdził ustawę zezwalającą na budowę nowych reaktorów jądrowych.17
Tekst pochodzi z referatu prof. dr. inż. Andrzeja Strupczewskiego (IEA POLATOM), zaprezentowanego podczas III Szkoły Energetyki Jądrowej
Przypisy:
Odwiedza nas 1335 gości oraz 0 użytkowników.